Już mnie palce nie raz świerzbiły, żeby cosik dla was napisać i wstawić, ale postanowiłam, że zrobię dłuższy rozdziała oficjalnie kończący moją przerwę. Dziękuję wszystkim, którzy na mnie czekali i tym, którzy przez ten czas próbowali się ze mną skontaktować. Najlepsza była Delly Lynch, której teksty mnie zabijały na siedząco. Kochana, jak tak dalej pójdzie, to ja nie wiem, czy przed 1 kwietnia na zawał nie zejdę :)
Kolejne podziękowanie dla mojej Juliet. Tak naprawdę, to na niej opiera się postać Reachel i gdyby nie ona nie moglibyście czytać o takiej zwariowanej psiapsiule Laury. Ona jest taką moją psiapisiółą i -uwaga- chodzi ze mną do klasy, więc automatycznie znamy się realnie. Ma ode mnie po mordeczce swojej śniadej, bo nie czyta Krwiożercza, ale jak ją w Macku prześlachtuję, to będzie deatch. A jeśli to droga Juleczko czytasz, to wiedz, że mam na ciebie focha, bo mi zdjęć nie przesyłasz :P.
Hmmmm.... I jeszcze dziękuję wszystkim moim przyjaciołom i choć nawet nie wiedzą, ze prowadzę bloga, to są dla mnie wielkim wsparciem.
Mimo, że przerwa dobiegła końca, to nadal zachęcam do skontaktowania się ze mną. Bardzo mi sie czasami nudzi i chętnie sobie z wami na przykład poczatuję.
To wszystko ode na ten moment i jeszcze raz dziękuję, że nadal tu jesteście. Bo jesteście, prawda?
Dzięki ci Dellsonie za zarażenie tą piosnką:
Mam nadzieję, że dostaniesz się do tego twojego wymarzonego gimnazjum. Ja to teraz mam odwrotnie: chciałabym z tej szkoły uciekać :D Ale teraz nie o tym.
OdpowiedzUsuńTobie też zaczęły się ferie? Jestem Ala, miło mi. Nie, no a tak serio: Przybij piątkę. Teraz dwa tygodnie wypoczynku. Jeśli czytanie lektury można do tego zaliczyć.
Moja przyjaciółka też czytała "Miasto Kości". Teraz jest bodajże przy drugiej części...nie wiem, nie czytałam. Jeszcze. Na razie mam zamiar skończyć swoją książkę i zacząć trylogię "Rywalki". Podobno fajne. Ale zaraz...ja tu miałam o twoim powrocie nawijać, a nie o książkach. Gosz.
Bardzo się ciesze, że wróciłaś, bo ja dalej mam przerwę i nie wiem, co ze sobą zrobić. A tak sobie coś w necie poczytam ;)
Ja też ostatnio mam fazę na tą piosenkę. Słucham ją...pięćdziesiąt razy...dziennie. No cóż. To chyba tyle jeśli chodzi o mnie. Bo jeszcze zacznę przynudzać :P
Love me like you do <3
A na twojej playliście znalazłam dwie ukochane piosenki - "Love me like you do" i "Thousand Years" <33333
UsuńKocham cię dziewczyno :*
Ja też cię dziewczyno kocham <3
UsuńWygląda na to, że też mieszkasz w Łódzkim :)
Hahahahaha xd Dellsonie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że powracasz ^^ Czekam ;)
Jak ja się cieszę że wróciłaś
OdpowiedzUsuńnapiszę jedno
Wspaniała autorka bloga wróciła na również niezwykłego swego idealnego dla mnie bloga Dzięki