Tak, jak napisałam zawieszam tego bloga. Nie wiem, czy jeszcze wrócę, ale po prostu.... No, chyba historie nastolatków lepiej mi wychodzą. Jestem teraz chora i siedzę w domu, więc mam czas na pisanie, ale co otworzę folder z Love Grow Slowly zaraz go zamykam. Nie umiem jak na razie nic napisać. Może też zdałam sobie sprawę, że do tej pory blog miał wiele wspólnego z blogiem Mary Jane. Albo mogę jeszcze usunąć wszystkie rozdziały i zacząć od początku z nieco inną historią, ale dość podobną. Nie wiem, jak chcecie, ale kom Nie kulturalnej dał mi dużo do myślenia. Masz rację, jest tu dużo treści, które były podobne na blogu Mary, a ja nie chcę być z nią kojarzona, albo bawić się w plagiat. Nie, co to, to nie, nie mam takiego zamiaru. Jak na razie blog będzie zawieszony, a ja poczekam na wasze odzewy i zdecyduję, co dalej. Może jak mi się uda coś napisać, to to wstawię, ale możecie być pewni, że jeśli bym coś napisała, to dziewiątka była ostatnim rozdziałem, który mógł wam się kojarzyć z Written In The Stars. No cóż. Nie wiem, co jeszcze mogę napisać. Chyba tyle, ze czuję skruchę i zawroty głowy i chyba zaraz fiknę przed lapkiem.
A więc mam nadzieję na wasz szybki odzew.
Poczekać, zacząć od nowa (nie wiem, kiedy bym zaczęła), czy dać spokój i usunąć?
Piszcie, co sądzicie.
~ Alex
Ta historia nigdy nie skojarzyla mi sie z Written. Nawet mi to przez głowe nie przeszło. Nie usuwaj rozdziałow tylko pisz dalej :) Jest to jeden z moich ulubionych blogów i ta historia bardzo i to bardzo mi sie podoba. I nie wiem jak można myślec, że kopiujesz Written. Przeciez tam jest zupełnie inna historia.
OdpowiedzUsuńPanda! Pupu Pan Panda! Pandemonium! Pandemia!
OdpowiedzUsuńNieee.... No ale poczekam! Poczekam w swojej piżamce! Love, sis ;**
Nie przyszło mi to głowy, że skojarzyć to opowiadanie z Written. Mam nadzieję, że będziesz pisać tą historię dalej, bo jest naprawdę wspaniała i wciągająca. Poczekam ile będzie trzeba. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńCzytałam Written i Twój. Mogę Ci powiedzieć, że nie ma tak wiele elementów do tamtego bloga. A to że Lynchowie pracują w firmie ojca, to są pewnie wiele innych... Laura dostała w inny sposób pracę... Na Written Ross poślubił się z Lau, żeby adoptować Esme, a tu w ogóle inny powód...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinnaś dalej pisać tego bloga, nie usuwać.
No to czekam na next, odwiedzenie itp... ;*
*odwieszenie
Usuńja tak samo nie kojarzy mi się to z Written.Twój blog jest świetny NIE usuwaj go powtarzam NIE USUWAJ bloga ten blog jest świetny podoba mi się historia ta którą piszesz i nie tylko mi :) Ta historia jest świetna jestem ciekawa co dalej nie tylko ja :) ZOSTAŃ dasz radę wierzymy w ciebie dasz radę bo jak nie ty to kto ?? :)D heheh nie usuwaj i zostań przy tej historii a jeśli nie przy tej to stwórz nową chciałabym by był tam moment taki jak tu hehehe.
OdpowiedzUsuńDasz rade wierzymy w ciebie i jesteśmy z tobą :)
pozdrawiam Monika.
Albert, zajebał ci ktoś kiedyś mikrofalą w łepetynę? Nie? Ross na pewno się zgodzi. Odbiło ci do reszty. Czegoś ty się kobieto nałykała?! Przez myśl mi nawet nie przeszło porównanie twojej fabuły do Written... Jedyną rzeczą łączącą oba opowiadania jest to, że Laura pracuje z Rossem w firmie jego ojca. Reszta różni się diametralnie. Pamiętasz jak pisałyśmy niedawno na gg, a ty mnie zapytałaś o tą książkę, którą się inspirowałam? U mnie początek jest podobny, ale z rozwojem dalszych wydarzeń wszystko będzie się zmieniać. Tak samo jest u ciebie. To ty piszesz tego bloga, to ty wymyślałaś do niego fabułę, bohaterów i to co będzie ich spotykać. Fabuła i to co będzie ich spotykać to w zasadzie jedno i to samo, ale nieważne. Czy mnie posądziłabyś o zrzeranie lub ściąganie pomysłu z książki? Twoje opowiadanie jest oryginalne i jeszcze nie czytałam takiego bloga, który byłby choć odrobinę podobny do tego. A fabuła bloga Mary Jane jest kompletnie inna. Chyba, że o czymś nie wiem ;P Dlatego radzę ci skarbie zrobić sobie obiecaną przerwę i wracać do pracy z TYM SAMYM pomysłem i z tą samą fabułą, którą planowałaś. Jakby co, złapiemy się na gg. Nie martw się więcej. Wszyscy uwielbiają twojego bloga i twoją NIEPOWTARZALNĄ fabułę. Pozdrawiam cię cieplutko, życzę słodkich snów i do napisania ;3
OdpowiedzUsuńPisz dalej ♡♡♡
OdpowiedzUsuńNie nie nie stanowcze nie! Nawet nie myśl o usuwaniu, ani o zaczynaniu od początku historia jest super i mi sie podoba nie jest podobna do Mary Jane napisała tak jedna osoba nie bierz jej zdania napowaznie. wedlug mnie i wielu innych osob Twoje opowiadani sa mega i ja nie daruje Tobie jak i sobie jak zakonczysz bloga! Nie pozwol zeby jedna osoba zniechecala Cie, prosze zrob to dla osob ktore Cie uwielbiaja zrob to dla mnie:(
OdpowiedzUsuńPs. Sorka za bledy telelfon nie lubi zemna wspolpracowac jak jestem zdenerwowana!!!
Boże przed chwilą napisałam komentarz przy poprzednim poście, ale nie mogę tego zostawić bez komentarza ! Więc... Błagam, BŁAGAM pisz dalej ! Nie zaczynaj od nowa, ani tym bardziej nie osuwaj bloga ! Mam nadzieję że to nie przeze mnie !
OdpowiedzUsuńBo chyba bym się załamała ! Kocham twój blog !
Kochana ta opowieść jest serio genialna i nie ma potrzeby by zaczynać ją od nowa, jestem pewna że nikt nie będzie kojarzył sobie twojego bloga z blogiem Mary Jane ! Błagam pisz dalej !
Pozdrawiam Nie kulturalna ! <3
PISZ DALEJ! ( jakbyś nie zauważyła, to ty nic z Written nie masz wspólnego. Ja zauważyłam PODOBNE z dwie sceny, dwa imiona, a tak to reszta jest Twoja Lex! )
OdpowiedzUsuńJAK MI PRZESTANIESZ TUTAJ PISAĆ, TO JA CI NIE DAM ŻYĆ NA GG! Nie no żartuję, przecież choremu się pomaga, a nie jeszcze dobija c'n? Mam nadzieję, że nie przestaniesz, bo inaczej sie załamię i skończę wąchając kwiatki od spodu. Naprawdę. Już mi SMILE nie pomoże.
Nie przynudzam i nie spamuję,
do napisania
Laura <3
Uwielbiam blogi Patki i rzeczywiście zauważyłam naprawdę małe podobieństwo.
OdpowiedzUsuńAle że kochałam tamtą fabułę, a ty masz podobną, choć nie idetyczną to ja bardzo ją chcę!
Jestem autorką tych blogów:
http://follow-your-dreams-raura.blogspot.com
http://i-see-dark-raura.blogspot.com
Więc możliwe, że mnie nie znasz, bo one nie są zbyt znane.
Mam nadzieję czytać tego bloga i tego o pamiętniku L.M.
Tylko proszę nie zawieszaj!
Czekam na 10 rozdział, ale mam nadzieję - szybko ;)
Nie zważaj na opinię innych!
Laska, nie rób mi tego. Zaangażowałam się w tego bloga, oddaję moje serce w postaci komentarzy (w sumie nie są jakieś powalające, ale jednak SĄ), nie mogę wytrzymać w tych zapierających dech w piersiach momentach, a ty mi tu wyjeżdżasz z usuwaniem i tworzeniem nowej historii! Bez jaj, przecież dasz radę. Jesteś, do jasnej cholery, Rauratic, a Rauratic nie pękają!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc z Written kojarzą mi się tylko:
- DUPA!
To jest inna historia! U Mary Ross żeni się z Laurą, żeby zaadoptować Esme, a do tego Lau nie ma praktycznie wyboru. Tutaj Ross chce przejąć firmę, a Laura w każdej chwili może blondasa wyśmiać, pokazać środkowy palec i kazać znaleźć sobie inną narzeczoną. Jakie tu jest podobieństwo? Że ślub?! Ślub Raury to nawet ja mogę sobie narysować, a o plagiat nikt mnie nie oskarży. Czasami tak jest, że wątki są podobne, ale w żadnym wypadku nie wpływa to na zarys ogólnej fabuły. Jeśli każdy miałby mieć blog, gdzie żaden wątek nie występuje w innych opowiadaniach, to w jednym Raura byłaby kosmitami, w drugim blondas byłby jakimś kowbojem, a w trzecim Laura byłaby uciekinierką z Alcatraz. Tyle w tym temacie.
Czas na wyjaśnienie spraw związanych z brakiem weny. Pff... Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, jak mogę ci pomóc. Może staraj się spędzać miło czas, oglądaj jakieś dobre filmy albo CZYTAJ KSIĄŻKI! :D YEAH! Ależ inteligentna propozycja, bo przecież nikt by na to nie wpadł. No ale tak na poważnie to książki są chyba najlepszym rozwiązaniem. Znajdź sobie takie nawiązujące do tematyki twojego bloga. Zaczerpnij inspirację czy coś tam... Nie wiem. Nigdy nie pisałam żadnych opowiadań. :c Nie wiem jak to jest! Czuję się trochę, jakbym była niepełnosprytna, ale to nic. Jak teraz się tak zastanawiam, to ten komentarz wyjdzie chyba ciut przydługi. O.o Mam nadzieję, że ten wywód chociaż trochę się opłaci. XD Bo jak nie... to kit. Życie się mówi. :D
No! To chyba wszystko, co mi leżało na sercu. Życzę ci z całego serca powrotu weny, bo naprawdę jej potrzebujesz. Mam nadzieję, że twoja blokada nie potrwa zbyt długo, bo chcę znać odpowiedź! ;_; Osobiście odpowiedziałabym: A ile dasz? :D W końcu nic za darmo, tak?
A więc...
Trzymaj się tam i nie pękaj, bo nie mam zamiaru sprzątać twych resztek. :D
NIE REZYGNUJ z bloga! jest cudny.Bardzo podoba mi się ta historia,lubie blogi czy opowiadania tego typu jak ten blog tutaj ;)
OdpowiedzUsuńPliss nie kończ bloga :)
Życzę ci weny dużoo weny :)
pozdrawiam moniaa